małe pytanko

czy nie wiecie przypadkiem jak wygonić z czterech liter lenia? kopniaki nie pomagają:(

zjedz czekoladkę i popij red bullem

raczej sraczki dostanę niż motywacji do roboty:)

to idź spać i jutro weź się do roboty

a co Ty mnie tak dobra kobieto do wyrka gonisz?;) i tak się jutro nie wyrobię więc chrzanie taki interes...z tego wszystkiego roladę upiekę!

MamaM zagoń jakoś dobrą psiapsiólke na wypadzik wieczorny u mnie sprawdza się w 100% i następny dzień chodze jak nakręcona
Na pewno dobrze Ci zrobi i pogawędka w miłym towarzystwie

A jak nie ma chętnych to wal śmiało do mnie i coś wymyślimy...

Anulka słońce Ty moje...
po pierwsze skąd ja w takim tepmie zorganizuję w tych chaszczorach moich psiapsiólkę?!
wypadzik w tej puszczy mojej i gnojnych polach?!..ni ma gdzie
..a tak naprawdę to po całym tygodniu jestem tak padnięta, że po prostu marzę tylko o jednym, żeby położyć się na kanapie i leżeć...wyleżę się to i jutro do roboty z kopyta ruszę!

To na konika galopem przez pola i się wydostaniesz

na konia mnie nie stać...bydle dużo źre a owies drogi!!!

o dziękuję za zaproszenie:) moja Mimi by się ucieszyła ..miała by radochę jakby mogła się pobawić z Amelką (mam nadzieję, że dobrze kojarzę, że to imię najstarszej córeczki). swoją drogą to Twoje panny mają się dobrze, że są we trzy...fajnie im.

MamaM napisał:na konia mnie nie stać...bydle dużo źre a owies drogi!!!

To na łąke go i niech trawe wcina

zwierz pazerny samej trawy nie chce wtryniać...sianem nie da się wypchać...owsa chce;)

No powiem Ci że chyba nie narzekają choć dziś na materacu bawiąc się najmłodsze stoczyły pierwszą bójke o grzechotke aszzzzz jakie to było cudowne jedna ciągła za fraki drugą i zapewne obie nie wiedziały o co im chodzi
Kofffane te dzieciaczki nasze

mnie czasami mojej Małej żal. Jak ma okazje pobawić się z dziećmi to tak jest tym faktem zachwycona, że zapomina z tej radości się nimi bawić tylko stoi i patrzy ....szkoda mi jej bidulki, bo nie ma za często okazji do spotkań z dziećmi.

Moja Amelia tak się zachowywała jak na plac zabaw szłyśmy tak chciała iść nie raz a kiedy już zaszłyśmy to z wrażenia stała pierwsze 30min i obserwowała jak się dzieci bawią

no właśnie...a później z miesiąc przeżywa, że z dziećmi się bawiła...z czego połowa zajęła na podziwianie dziatwy..a druga na aklimatyzację i poznanie jako tako obyczajów stadła

Moja teraz do przedszkola zaczęła chodzić także ma raj na ziemi tylko mnie jakoś ten raj się niezbyt podoba kiedy zachodze a tam połowa dzieci zasmarkanych i kaszlących....ehhh no cóż takie realia

no właśnie...ja mam luksus jakim jest babcia więc przedszkole jeszcze na długo odpada!!! zresztą jak czasmi patrzę na te maluszki o 7 rano to mi ich szkoda, że takie zaspane już siedzą skulone w szatni i rodzice ubierają je w kapcie i do sali ...czasami nawet na ponad 8 godzin...cóż fajnie mi się mądrzyć jak się ma babcię!

Moja Amelka jest zapisana co prawda z przymrużeniem oka bo ja nie pracuje a mój ją zawozi o 8 codziennie jak ma na 6 to przyjezdza potem po nia a wstaje mi Amelka 6-6.30 więc nie ma nigdy problemu z pobudką ranny ptaszek jest po mamusi
Babcie mama ale troche za daleko i pracuje......a teściowej to buuuu nie dałąbym na wychowanie oj nieee ;)

cóż doświadczeń z teściową nie posiadam...Amelka to już duża panna a moja Mimi to jeszcze maluszek dopiero dwa latka w tym miesiącu skończy

Ja zdecydowałam się na przedszkole tylko ze względu na to że sama chciała zawsze lgnęła do dzieci więc jeśli mogę jej sprawić radość to tak robie...
Na pewno nie dałabym jej do żłobka...
Tylko dziewczyny tęsknią jak Amelka w przedszkolu bo nie ma im kto bajek z rana czytać ;)

nie ma jak starsz siostra:) po co Ty kobieto tego Puchatka kupiłaś jak Amelka tak łądnie czyta...a swoją drogą sama się nad nim zastanawiam, bo mnie już gęba boli od tego czytania...odpoczne sobie trochę jak Puchatek będzie charował!

Własnie dlatego kupiłam żeby miał kto rano czytać bajki w zastępstwie siostry

ile to ustrojstwo kosztuje?

Ja dałam 150 ale kupiłam u nas w sklepie w ubiegłym roku były po 220 widać schodzą z ceny

no to faktycznie musiało coś zjechać, bo w tamtym roku chyba faktycznie widziałam droższe (w Macro)

Teraz zapewne coś nowego znowu wymyślą to przynajmniej niektóre spadną z ceny...
A swoją drogą to niektóre ceny zabawek mnie powalają

kiedyś znajomej dziecko chciało psa takiego co to jest duży jak owczarek szczeka i przychodzi jak się na to zagwiżdże...jak zobaczyła cene to wolała żywe zwierzątko kupić...a właściwie to był taki egzemplarz w domu tyle, że bardziej właśnie zapchlony

Ja kupiłam mojej Amelce w ubiegłym roku własnie pieska a dokłądnie różowego pudelka siadał szczekał merdałogonem itp jaki on był śliczny i miała go jeden dzień bo na następny dzień byli znajomi i synek od nich chciał sprawdzić czy lata... pomysłowy jak to dzieciak

Amelka dopiero na drugi dzien przyznała że zrobił mu ała bo przez ten lot przez cały pokój połamał nóżki i juz tylko szczeka...Za potrzebą juz ten nie potrafi latać

ale wyprowadzanie masz z głowy...swoją drogą o 6 rano to niezłe udogodnienie...jak przyjdzie czas na Mimi, że zacznie mi udomawiać, to zastanowię się nad takim zwierzem...i w dodatku różowe są...JUPI!!!

Nie da się opisać jaki był piękny miał smycz i przez pierwszy dzień ja z nim chodziłam po domku a mój się śmiał że chyba bardziej mnie się spodobał ten piesek niż Amelce

Ojjjj tak z tym wyprowadzaniem to...... dziś nawet Amelka zapytała czy kupie jej żywego pieska niestety jestem wredna matka i na razie nie ma mowy o takim....Tyle pracy przy dzieciach że nie ma mowy znowu o wyprowadzaniu pieska jeszcze

ja już chodzi nie będę...byle zwierz długo wytrzymał...a może na Mikołaja jej kupić?jest szansa że w teatrze cyrków nie odegra?!

Ja już za stara na pieska jestem

Aniu kochana dziękuję Ci za miło spędzony wieczór (czyli jednak propozycja z pogaduchami byłą trafiona!) było mi naprawdę bardziście miło...a teraz powzwolisz że udam się w stronę mego wyrka