Poniedziałek 16.02.2009r.

Nic ciekawego nie napiszę, u mnie normalny zwykły dzień. Chciałam Wam powiedzieć dzien dobry Kochane w ten słoneczny piękny początek tygodnia.

Witam Was Forumki. Ja dzisiaj mam trzoszkę jeżdżenia więc na forum zaglądam w międzyczasie. Zawiozłam córkę do szkoły, a koło południa muszę zawieźć syna, no i córkę odebrać, a potem też syna. Poza tym to nic w planach nie mam. Muszę tylko sobie naczynia pozmywać, bo wczoraj mi się nie chciało.
A co u Was słychać?

a ja się w końcu wyspałam mój Mati spał od 24 do 6.45 suuuper po prostu a teraz troszkę posprzątam, zjem śniadanko później spacerek, obiadek i tyle dzień jak co dzień :laugh: Za to jutro będzie lepiej nie tak monotonnie :laugh: :laugh:

a u mnie masakra roksana spała z nami juz od 2 w nocy bo wychodzi jej nastepna czwórka i marudzi okrutnie na dodatek skonczył nam sie gaz w butli a droga zasypana i nieprzejezdna nadal wiec dzis bez obiadku niestety zobaczymy co jeszcze dzis sie zdarzy;)

pobudka o 7.00,wizyta u pediatry-szczepienie,płacz Nastusi i mój
teraz juz w domu,małż w pracy ,mała śpi a ja skrobie do was
znowu sypie śnieg

No i mamy dwa wątki dzienne.
Ja już pozmywałam , naszykowałam syna do szkoły i niebawem jadę go zawieźć. Może zajadę do siostry - zobaczę.

Kasieńka napisał:No i mamy dwa wątki dzienne.

Połączyłam w jeden

Ja w pracy od rana, własnie wsuwam sałatkę. Zrobiłam już 2 tłumaczenia i jestem cholernie głodna.
W domu nareszcie posprzątane

Pobudka 5.30 i harówka w pracy do 15

podzielę posta żeby było łatwiej czytać...

kicham i kicham ale to jakaś alergia a nie taki katar katar... w dodatku oczy mnie tak strasznie bolą, Magdusia już 2 noc z rzędu przespała na moich rękach bo chyba w końcu te cholerne zęby jej wylazą...
w nocy budzi się z płaczem jak daje cyca to dalej płacze a zasypia jedynie jak się wtuli na moich rekach.. dobrze że moja mama dzisiaj miała na popołudnie do pracy to mi ją od 6 do 8 trochę pozabawiała a ja sobie do 8 pospałam...
o 8 ją przejełam i zasneła dopiero teraz..
w ciągu dnia wszystko ale to wszystko gryzie ... wczoraj nawet chciała odgryźć stopę Natalki dagolisa...

w końcu udało mi sie do was dotrzeć bo w weekend była lolitka brata i niestety komp był okupowany przez nich... ja jedynie mężusiowi 3 fotki Kluseczka przesłałam...

plan na dzisiaj to chce zamówić takie drewniane krzesełko do karmienia żeby Magdusia miała na czym siedzieć u Babci i Dziadzi ale są same beznadziejne kolory tylko niebieskie i bezowe zające... jakby wam się coś w oczka rzuciło to prosze o info czekam do środy

[Only admins are allowed to see this link]

My już po wizycie u lekarza. Mały dostał antybiotyk. Gil mu wisi po pas ale dzielnie tłucze swojego ulubionego misia na przemian wałkiem i chochlą. Nie śmiem mu nawet przerywać tej pouczającej zabawy i korzystając z chwili siadłam do kompa bo się za moim forum najulubieńsiejszym stęskniłam

rossi a jak twoje zdrówko... już lepiej... widzę że suwaczek uległ zmianie... poległaś.... kurcze ile to już było...

Oj Zwierzaku, tydzień wytrzymałam
Ale postanowilam spróbować jeszcze raz

A moje zdrowie lepiej nie gadać. Wszyscy się pochorowali i musiałam wywlec się z łóżka. Mam nadzieję że jakoś się doleczę. Dzisiaj dostałam kolejne L4 na tydzień

to lecz nam sie biedulko lecz

a to moje kichanie to chyba alergia na kurz....bo dziadek (moj tato) robi remont łazienki i tak się straszeni kurzy... w sobotę jak się wzięłyśmy z mama za sprzątanie to wczoraj kichnęłam chyba tylko 2 razy a dzisiaj od rana nawrót kichaczki....

to ty rossi biedulka nie dosć ze sama chora to jeszce za opiekunkę społeczna w domu robisz... wspóółczuję i

Ktoś musi.... ja w porównaniu z resztą rodzinki wyglądam jeszcze najlepiej

Zapowiadał się taki miły dzień a tu wiadomość że szwagra okradli. Mieszkają w Łodzi, wprowadzili sie jakieś 4 miesiące temu. Przyjechali do rodziców na weekend, wracają do domu a tam tylko meble i stary telewizor. Dziewczyny nawet garnki, sztućce, pościel zabrali, po prostu wszystko. Niestety Ukradli tez obrączkę bo Paulina po porodzie ( miesiąc temu ) jeszcze nie nosiła. Co za draństwo, huje pierdolone.
i oczywiście nikt nic nie słyszał, bo przeciez w bloku to ściany taaakie grube.

aniafff jak ja sie cieszę że mamy ludzkiego sasiada

My pobudka o 8 sniadanko i na zakupy myslalam e moje dziecko bedzoe zadowolone i potupta na sniegu ale wyszlo na to ze cala droge musialam go niesc hihi pozniej maz wstal zjadl i poszlismy z malym na sanki przyszlismy zjedlismy zupke i teraz maz go usypia a ja przy kompie

Aniu to straszne o czym piszesz. Dziwię się sąsiadom. Ale znieczulica.
A ja w domku już, zostanie jeszcze tylko po syna do szkoły pojechać.

Nitka fajnie, że połączyłaś dwa wątki.

a mi wpłynęła na konto nadpłata podatku więc zrobiliśmy sobie maraton po sklepach!

Joliczka my też czekamy i będziemy robić zakupy.
Ja pojeździłam na rowerku , a potem ćwiczyłam. Teraz chwila wytchnienia.