Co myślicie patrząc na to zdjęcie??

Co myślicie patrząc na to zdjęcie??



Nie widać chyba całego, ale ta obok to zwykła dziewczyna, ona po prostu idzie.

Patrząc na takie rzeczy mam mieszane uczucia. Z jednej strony żal mi biedaka i odzywa się we mnie społecznik, z drugiej strony zastanawiam się czy ten ktoś czasem nie wykorzystuje sytuacji i jest mu po prostu wygodnie w taki sposób organizować sobie życie tj, nie pracując a licząc na dobre serce innych. Trzecia sprawa jest taka że jako realistka wiem że i tak wszystkim nie jestem w stanie pomóc....
Ogólnie z której strony na to nie popatrzeć to ciulato to wygląda

rossi... po prostu czytasz w moich myślach...

ja z reguły jak już to wspomagam starsze panie ale tez nie wszystkie... i kiedyś na dworcu centralnym jak jechałam do rodziców dałam pieniążek pani która zbierała żywność dla 3 letniej dzidzi... ludzie dawali co mieli ona pieniędzy nie chciała (bo wiecie rożnie to z tymi zbierającymi kasę) a ze były to czasy studenckie z biletu tylko 5 zł mi zostało jak jej dawałam to nie chciała jak wcisnęłam jej i powiedziałam żeby jutro kupiła świeże mleko dla dzidzi to się tak popłakała a ja razem z nią... nie wiem dlaczego..

rossi82 napisał:Patrząc na takie rzeczy mam mieszane uczucia. Z jednej strony żal mi biedaka i odzywa się we mnie społecznik, z drugiej strony zastanawiam się czy ten ktoś czasem nie wykorzystuje sytuacji i jest mu po prostu wygodnie w taki sposób organizować sobie życie tj, nie pracując a licząc na dobre serce innych. Trzecia sprawa jest taka że jako realistka wiem że i tak wszystkim nie jestem w stanie pomóc....
Ogólnie z której strony na to nie popatrzeć to ciulato to wygląda

Rossi wyjęłaś mi to z ust.

Kiedyś wchodząc od sklepu zaczepił mnie podobnie wyglądający jak na tym zdjęciu pan chciał parę groszy twierdził że jest głodny... nie dałam mu ale w sklepie ruszyło mnie sumienie więc kupiłam mu parę bułek jakąś kiełbasę i kefir wychodząc podaję mu to on wziął podziękował wszedł do sklepu i chciał to oddać aby dostać kasę...
Chyba raczej nie był głodny... a może mu ta kiełbasa nie podeszła?!

dołączam się do słów Rossi. ale tak czy inaczej smutno się robi widząc takich ludzi.....

A co do tego co zwierzak napisał to naprawdę smutne:

Ja widywałam kiedyś często taką " staruszkę " która klęczała, cała opatulona, nie było widać twarzy z trzęsącą się ręką prosiła....nic nie mówiąc . Zawsze jak przechodziłam obok i miałam jakieś drobne to coś dawałam bo taki był jej żal... Aż tu któregoś dnia idę, patrzę a wstaje ta "staruszka", zdejmuje te łachy i co widzę .... ładna młoda dziewczyna!!! tak mnie zatkało że nawet nic nie byłam w stanie z siebie wyksztusić!!! także różnie to bywa ale zawsze jest niepewność czy dana osoba ma chociaż na chleb.

znam podobną historię, z tym, że bardziej zabawową...swego czasu często bywałam w Wiśle. Od lat mieszkam tam również moja ciotka, która zna lokalną społeczność. Kto w Wiśle był, wie, że jest tam repprezentacyjny deptak, na którym kiedyś w podobnej sytuacji co na zdjęciu można było obserwować pewnego niewidomwego pana. Pochwaliłam się więc ciotce, że jestem miłosierna i od jakiegoś czasu już wspomagam datkami rzeczonego ślepca. Ciotka się uśmiała i oświeciła, że ten pan to ślepy dla turystów, żadnego miejscowego nie nabierze. I faktycznie kiedyś skubańca przuważyłam jak zza rogiem ściąga przyciemniane okulary i całkiem sprawnie udaje się w siną dal. Od tej pory włącza mi sie rezerwa...czy aby na pewno słusznie? nie wiem

Zgrabna laska ,ale beznadziejna bluzka :laugh:

moja sasiadka nie miala pieniedzy dla biedaczki ktora mowila ze jest glodna wiec zrobila kanapki ta baba je zostawila pod jej drzwiami i poszla a niby glodna. raz przyszla cyganka prosila o pieniadze babcia dala jej 5 zl a ta miala pretensje ze tak malo innym razem inna cyganka prosila babcia powiedziala ze nie ma ja dalam jej ze skarbonki zlotowke (mala wtedy bylam) calowala nas po rekach.

tez mam mieszane uczucia kiedys na parkingu przed wielkim sklepem podszedl no naszego samochodu facet zebu mu dac 2 zl na zapiekanke od razu mi to nie zadzownilo mowie ze jak chce to moze dostac bulke a skoro jest taki wybredny to juz nie moja sprawa dalismy mu kilka bułek które januszowi zostaly z trasy były z pasztetem i serem ale widziałam na własne oczy ze zjadł
a znou innym razem w krakowie facet powiedział ze nie chce sciemniac ze jest alkocholikiem i chce pare groszy na wino dałam mu ale chyba za ta szczerosc

mnie kiedyś w częstochowie zaczepiła jedna pani powiedziała że jest głodna i chciałaby pieniążka na jedzenie a że ja nie miałam przy sobie za wiele a miałam jedzenie to wyjęłam i jej dałam a ona mi na to że tymi bułkami to sama mogę się wypchać!!! Chyba głodna nie była a ja od tamtej pory niestety ale rżadko daję ludziom pieniądze czy jedzenie - już prędzej mój mąż to robi.

Ja nie reaguję na takie coś. Bo pamiętam jak niby kobieta tez była głodna i chciała na pieczywo, a jak dostała chleb, to potem ofiarodawczyni znalazła go w koszu na śmieci przed blokiem. Dlatego nie zwracam uwagi na takich ludzi.

Za moich czasów szkolnych, kiedy plątałyśmy sie z kumpelami po mieście, byłam świadkiem pewnego zdarzenia które mnie oburzyło. Była to zima, siarczysty mróz a na chodniku siedział starszy facet z bosymi granatowymi od zimna stopami...Prosił o parę groszy jako biedny i bezdomny. Kiedy dwóch starszych postawnych panów zaproponowało mu ze pojdą do pobliskiego sklepu i kupią mu jakies buty zeby nie marzł...ów biedak bardzo sie obraził na nich i zaczął klnąć pod nosem ze on potrzebuje kasy a nie butów. Wtedy przekonałam sie że nie zawsze warto pomagac " żebrającym" , bo czesto swoja postawą probuja tylko wyłudzic pare groszy na jakiegos bełta.

a racja i tak bywa

Ja raczej nie daje pieniedzy, chyba ze kogos znam, wiem ze biedny to co innego. Jak moge to proponuje jedzenie, ale nie kazdy wezmie, wtedy od razu wiadomo o co chodzi.

U nas w domu w Egipcie, to takie biedaki pracuja (ogolnie dbaja o teren dookola, ogrod, bezpieczenstwo). Naprawde sa tacy biedni, ze zal na nich patrzec. Codziennie z mezem szykujemy im sniadanie, herbatke itp. Sluchajcie jedzenie znika w piec sekund. Oni sie tak ciesza, ze po drodze to zawsze gdzies jeszcze te talerze pomyja, hihi, a nasz ogrod to chyba najpiekniejszy z okolicznych tak go odpicowuja
Takim ludziom to bym oddala ostatni grosz.

Nieznajoma napisał:tez mam mieszane uczucia kiedys na parkingu przed wielkim sklepem podszedl no naszego samochodu facet zebu mu dac 2 zl na zapiekanke od razu mi to nie zadzownilo mowie ze jak chce to moze dostac bulke a skoro jest taki wybredny to juz nie moja sprawa dalismy mu kilka bułek które januszowi zostaly z trasy były z pasztetem i serem ale widziałam na własne oczy ze zjadł
a znou innym razem w krakowie facet powiedział ze nie chce sciemniac ze jest alkocholikiem i chce pare groszy na wino dałam mu ale chyba za ta szczerosc

nas tez to kiedys spotkało tylko na skrzyzowaniu i gosciu mowi ze chce na bułke albo cokolwiek do jedzenia i moj mowi ze bułke ma ale niestety juz odgryzł kesa a on zeby mu ja dac i wiceie głupio nam sie zrobiło bo on wzioł odszedł na bok i zaczoł ja jesc .....

A mnie spotkała taka historia.
Pojechaliśmy do OBI po krzesła ,zaparkowaliśmy na górnym parkingu ,wyjmuję dzieci z auta ,a obok nas w tym samym czasie parkuje "wypasione" BMW.
Wysiada z niego babka ,i mówi do męża ,że idzie do Reala na zakupy,a on jej na to ,że jak skończy zakupy to niech mu wyśle komórką sygnał.

Zrobiliśmy zakupy ,dzieci chciały iść na lody ,więc mąż z nimi poszedł,ja postanowiłam ,że zapakuje w tym czasie zakupy do auta .
Wjeżdżam windą na parking i co widzę: facet z BMW,chodzi w łachmanach z kartką , i kubkiem na pieniądze i mówi że zbiera na jedzenie bo ma 7 dzieci ,nie pracuje.
Zapakowałam sprawunki ,podeszłam do biura ochrony i mówię im jaka sprawa,że mają sobie podejść i zobaczyć,na górny parking.
Ochroniarze po cywilnemu podeszli na parking ,facet już miał pełny kubek[niezła sumka],czekamy aż pojawi się jego żonka. Wreszcie idzie ,wózek pełny po brzegi ,sam extra towar.
Krętacz idzie jej pomóc ,chwali się głośno,że znów ma niezłą kasę -i jacy to ludzie są głupi...,że dali tyle kasy...

W tym momencie zajęła się nimi ochrona ,wychodząc z marketu widziałam ,jak przyjechała po nich policja.

Wcześniej zawsze dawałam coś jak ktoś prosił ,ale od tego zajścia się wyleczyłam z dawania datków..

Jak bylam jeszcze mala czesto z Mama i siostra jezdzilismy do Polski, za zwyczaj w nocy bo my spalysmy a mama w spokoju mogla jechac.
Pewnego razu jakis pijak sie krecil na ulicy, ciemna noc mama go ledwo zauwazyla, szedl lub jak tam no nazwac srodkiem ulicy i w pewnym momencie sie polozyl na ulicy wiec mama musiala sie zatrzymac, mama nam kazala wciznac dzindzel od zamka i miala nosa bo jak tylko stanelo i reczny zaciagnela ten wstal i zaczal sie dobierac do naszych drzwi.

Innym razem, zima, szedl facet chyba cygan z dziewczynka leciutko ubrana i lapal stopa, mama sie nie zatrzymala bo sie bala ze nas okradnie a nawet jak nie to nie mogla pogodzic z swoim sumieniem ze on zdrowiem swojego dziecka zarabia kase.

Ja nie daje pieniedzy, chyba ze np muzykom, bo za darmo niczego nie ma na tym swiecie, jak ktos glodny to mowie ze dam jedzenie ale za zwyczaj nie biora, no to juz wiadomo ze chodzi o alkohol.

sama nie wiem co myslec albo naprawde potrzebowal pieniedzy albo zbieral je zeby kupic sobie cos do picia. Mam dobre serce i zawsze chcialabym pomoc takim ludzia ale czy oni chca pomocy to jest chyba ich sposob na zycie. Pewnego dnia zaczepił mnie podobny facet i poprosił o pare zloty dałam mu pare groszy a po chwili zobaczyłam ze wchodzi do sklepu i wychodzi z winem to byl ostatni raz powiedzialam ze wiecej nie dam sie zrobic w bambuko. Dla chcacego nic trudnego jak naprawde by mu zalezało to wziol by sie w garść i poszukał sobie pracy a nie zebrał na ulicy

dokladnie tak, jak ktos chce to moze komus skosic trawnik, porabac drzewo, odsniezyc wjazd,....
Cos za cos.

Marzena i Maja napisał:Ja nie daje pieniedzy, chyba ze np muzykom, bo za darmo niczego nie ma na tym swiecie

O! I tu masz rację!

Mnie wkurzają też ci, co sobie w swoim kraju robią taką operację, żeby np. mieć krzywe nogi, widziałam nawet kiedyś faceta, któremu kolana wyginały się do tyłu
Jada później do takiego kraju jak nasz i żebrzą na te swoje ułomności, które niby to od losu im się dostały. Jeszcze jak to dorosły, to jego sprawa, że dał z siebie inwalidę zrobić, bo nie miał innego pomysłu na życie, ale zdarza się, że sa tez takie dzieci

A swoja drogą ...podobają mi się getry tej laski po prawej

a ja tej laski nie widze.

No wlasnie ja widze tez tylko goscia i jakies kwiatki w donicach i nic wiecej.

Kiedyś wchodząc od sklepu zaczepił mnie podobnie wyglądający jak na tym zdjęciu pan chciał parę groszy twierdził że jest głodny... nie dałam mu ale w sklepie ruszyło mnie sumienie więc kupiłam mu parę bułek jakąś kiełbasę i kefir wychodząc podaję mu to on wziął podziękował wszedł do sklepu i chciał to oddać aby dostać kasę...
Chyba raczej nie był głodny... a może mu ta kiełbasa nie podeszła?!

tez mialam taka sytuacje tylko facet niechcial wziac odemnie jedzenia tylko chcial pieniadze

dokładnie z tydzien temu miałam tez dziwna sytuacje
ide sobie chodnikiem na zakupy i widze jak lewa strona jezdni idzie kobieta (wiek ok 40 lat) miala wykrzywione nogi i podpierała sie dwiema parasolkami- laskami. Widok łapiacy za serce. Kiedy ja mijałam ukłonila sie i zapytała czy wiem gdzie jest plebania. Ze znajdowałysmy sie w poblizu to zaczelam jej tlumaczyc ze juz nie daleko jakies 200 metrow, ale ona poprosila mnie czy przeprowadzilabym ja na chodnik. Ja niewiele myslac podeszłam do niej i biorac pod reke zaczełam z nia isc. Kobieta opowiedziala mi ze idzie do ksiedza poprosic o pomoc bo zbiera na operacje dla siebie na nogi. Kiedy byla pierwszy raz przed dwoma laty w naszym miescie to bardzo duzo ludzi jej pomogło- tak mi opowiadała...a teraz nikt juz jej nie chce pomoc bo mysla ze jest oszustka. Zaczelam jej tłumaczyc ze takie teraz czasy i ludziom jest ciezko i ze nie maja pieniedzy dlatego malo kto daje datki....a wtedy ta kobieta zapytała mnie wprost czy ja jej dam cos od siebie? zrobilo mi sie głupio, bo nie przelewało mi sie akurat w portfelu wiec zaczełam sie tłumaczyc ze nie mam pieniedzy ze tez mi ciezko ze mam małe dziecko itp, ale ona nie dała za wygrana tylko zapytała czy mogłabym jej dac chociaz 2 zł? mialam juz dosc i dla swietego spokoju dałam jej 5zł, bo 2 zł nie mialam akurat a potem bardzo szybciutko wytłumaczyłam ze jeszcze dwa domy i juz brama plebani potem szybko odeszłam do sklepu


troche sie rozpisałam, ale jak wtedy bylam zła na sama siebie ze dałam sie tak podejsc