Okulista dziecięcy

Czy badacie wzrok Swoich dzieci? A pytam się bo mam zamiar iść ze swoim malcem

Tutaj jest obowiazkowo takie badanie co roku od urodzenia,tak wiec Jessi ma juz dwa za soba.W pierwszym roczku to takie delikatne ale teraz w drugim to juz specjalistyczne.

A na czym polega takie badanie wzroku ?

U nas niestety nie jest to obowiązkowe choć powinno! A chcę zrobić mu badanie ze względu na mnie i na moją wadę wzroku o której dowiedziałam się kilka miesięcy temu Tyle razy byłam u różnych okulistów ale dopiero ostatnio dowiedziałam się co to za wada i że może być dziedziczna!

Tutaj to wygladalo tak ze najpierw pani pokazuje jakies dziwne obrazki na ktorych jest kilka zwierzatek i pyta gdzie co jest z tym ze te obrazki jakies takie specjalne ale nie widzialam dokladnie bo Jessi siedziala u tatusia na kolankach bo tak chciala a ja bylam z boku.Po tych obrazkach badala jej oczy ze swiatelkiem,potem z olowiem,miala wodzic wzrokiem za nim i wodzila bo byl sliczny kolorowy i Jessi bardzo chciala go miec no i na tym przyjemniejsza czesc badania sie zakonczyla bo nastepne bylo zakrapianie oczu a po pieciu minutach znowu i trzeba bylo odczekac 20 minut w poczekalni i znow na badanie.Jessi przy zakrapianiu darla sie okrutnie i potem juz nie lubiala pani doktor mimo cukierkow.
Miala te same badania po tych kropelkach plus patrzenie w taki specjalny aparacik.
Jeszcze ja wpadlam w panike bo po tym zakropieniu oczu jej czolo zrobilo sie tak czerwone ze az razilo i ja myslalam ze dostala uczulenia ale pani doktor wyjasnila ze taka jest reakcja na te krople i ze to normalne.

mama33 napisał:U nas niestety nie jest to obowiązkowe choć powinno! A chcę zrobić mu badanie ze względu na mnie i na moją wadę wzroku o której dowiedziałam się kilka miesięcy temu Tyle razy byłam u różnych okulistów ale dopiero ostatnio dowiedziałam się co to za wada i że może być dziedziczna!

A to jak najbardziej moim zdaniem powinnas mu zrobic takie badanie.Nigdy nie jest za wczesnie.

Wiem MiC że powinnam bo nawet okulistka mi powiedziała że jeśli nawet tą wadę będzie miał to można ją wyleczyć w 100% tylko trzeba jak najwcześniej ją zdiagnozować (a najlepiej w wieku przedszkolnym)!
Ja też mogłam jej nie mieć gdybym miała zbadany wzrok w wieku Pawełka

W takim razie musicie sie wybrac

Pójdziemy tylko jak to badanie będzie wyglądało tak jak u Jessi to nie wiem czy mój Pawełek dotrwa do końca ! Ale wierzę w Niego w końcu ostatnio był bardzo dzielny u lekarzy to i może w tym wypadku też mnie zaskoczy

Nie mam pojecia jak jest w Polsce.Ja Jessi tlumaczylam juz duzo przed ale kropelki do oczek i to dwa razy zrobily swoje i zedne tlumaczenia by nic nie daly,jednak potem byla dzielna wiec Pawelek napewno tez bedzie zwlaszcza ze starszy i napewno wiecej zrozumie jak mu wszytsko wyjasnisz.

ja tez wlasnie chcialam roksane zapisac ale sie wlasnie zastanawiam gdzie u nas na rejestracje czeka sie ookolo 3 miesiecy wiec troche se poczekam

3 miesiące

Nieznajoma napisał:ja tez wlasnie chcialam roksane zapisac ale sie wlasnie zastanawiam gdzie u nas na rejestracje czeka sie ookolo 3 miesiecy wiec troche se poczekam

To mnie pocieszyłaś ale ja jak będę miała tak długo czekać to wtedy pójdę prywatnie

no pewnie ze tak ale u mnie nie ma zadnej wady ja tylko tak chce sprawdzic dla samej siebie czy wszystko ok wiec moge poczekac gdyby sie cos dzialo tez poszłabym prywatnie ;)

Mój Piotruś miał robione badanie dna oczków jak miał 3,5 miesiąca ze względu na to, że cytomegalia może uszkodzić wzrok. Badanie wyszło ok, ale wyglądało to strasznie - okulista otworzył mu oczy takim rozwieraczem i zaglądał przez grube szkło powiększające. To urządzenie trzymające powieki Małego wyglądało jak jakieś narzędzie tortur, jak mój małż zobaczył moją minę to wyrzucił mnie z gabinetu i sam został trzymać dziecko (które wyrywało się strasznie, ale wcale mu się nie dziwię, sama bym przy takim badaniu się darła)

MAjax napisał:Mój Piotruś miał robione badanie dna oczków jak miał 3,5 miesiąca ze względu na to, że cytomegalia może uszkodzić wzrok. Badanie wyszło ok, ale wyglądało to strasznie - okulista otworzył mu oczy takim rozwieraczem i zaglądał przez grube szkło powiększające. To urządzenie trzymające powieki Małego wyglądało jak jakieś narzędzie tortur, jak mój małż zobaczył moją minę to wyrzucił mnie z gabinetu i sam został trzymać dziecko (które wyrywało się strasznie, ale wcale mu się nie dziwię, sama bym przy takim badaniu się darła)

Nam tego nie zlecili choć też miał cytomegalię chyba u mnie wszyscy lekarze na jakich do tej pory natrafiliśmy to same konowały

W ogóle gdybym na własną rękę nie robiła mu wielu badań po urodzeniu to nawet byśmy nie wiedzieli że przeszedł cytomegalię

Mamo33 przy cyt. sprawdza się wzrok i słuch - słuch do ukończenia 6 roku życia bo niedosłuch wywołany przez cyt. może się pojawić później. My biegamy do audiologa w Centrum Zdrowia Dziecka co 3 miesiące

Mamo33 przy cyt. sprawdza się wzrok i słuch - słuch do ukończenia 6 roku życia bo niedosłuch wywołany przez cyt. może się pojawić później. My biegamy do audiologa w Centrum Zdrowia Dziecka co 3 miesiące

MAjax napisał:Mamo33 przy cyt. sprawdza się wzrok i słuch - słuch do ukończenia 6 roku życia bo niedosłuch wywołany przez cyt. może się pojawić później. My biegamy do audiologa w Centrum Zdrowia Dziecka co 3 miesiące

Ja to wszystko wiem tylko są różne typy cytomegalii mój prawdopodobnie zaraził się po urodzeniu i miał tą lżejszą bo nabytą choć i tak uważam że lekarze nie zrobili tego co powinni . Był pod kontrolą specjalisty do 2 r.ż choć ona wcale nie wysłała go ani na badanie słuchu ani wzroku to robimy we własnym zakresie!

U nas nie wiadomo jak było, lekarka mówiła, że to można sprawdzić do 3 tyg. po urodzeniu, potem już za późno, ale na razie (odpukać) żadnych konsekwencji nie było (poza przewlekłym zapaleniem wątroby ale jego wyniki powoli wracają do normy)

W Centrum Zdrowia Dziecka badają wszystkie dzieci tak samo, niezależnie od tego czy choroby (np. cyt. toksoplazmoza itp) są nabyte przed czy po porodzie.

Majax kuzynka mojego meza miala z synkiem takie samo badanie powinna je powtórzyc ale poprostu nerwy jej na to nie pozwalaja ja sie nie dziwie bo tez bałabym sie jak cholera az strach pomyslec co ci lekarze wyprawiaja

U nas na badania krwi wchodzi z dzieciem małż. Ja pod gabinetem pazury obgryzam. Ostatnio to wręcz Piotruś lepiej zniósł badanie niż ja, on wogóle nie płakał a ja prawie że nerwosol musiałam brać

MAjax napisał:U nas nie wiadomo jak było, lekarka mówiła, że to można sprawdzić do 3 tyg. po urodzeniu, potem już za późno, ale na razie (odpukać) żadnych konsekwencji nie było (poza przewlekłym zapaleniem wątroby ale jego wyniki powoli wracają do normy)

Majax cieszę się że wyniki waszego maluszka wracają do normy Myślę że będzie wszystko w porządku!
U naszego małego gdy zrobiliśmy mu badania to miał już ponad 5 miesięcy i lekarka stwierdziła że już on tą cytomegalię ma przebytą bo IgM wyszło mu ujemne a IgG dodatnie! I od czasu gdy się dowiedzieliśmy o tym był właśnie pod kontrolą tej lekarki bo ona uważała że to wystarczy.Co kilka miesięcy pod jej nadzorem robiliśmy mu wszelkiego rodzaju badania. U Pawełka też poza zapaleniem wątroby nie wykryto innych konsekwencji po cytomegalii ( i oby już tak zostało)

No i udało mi się zapisać Pawełka na badanie! Ale jestem w szoku bo było bardzo ciężko takich typowo dziecięcych okulistów jest bardzo niewielu ! Jak zadzwoniłam do szpitala dziecięcego to wolny termin mieli dopiero na GRUDZIEŃ w innych przychodniach na jesień nawet prywatnie było ciężko! Cały ranek spędziłam na dzwonieniu ale wreszcie do jednej okulistki zapisałam się prywatnie na marzec także jestem szczęśliwa

Boszszsz na grudzien?? Ja nie wiem czy faktycznie maja tylu pacjentow czy nie chce im sie przyjmowac wiecej jak dwie osoby dziennie
Mama33 wspaniale ze Tobie sie udalo zapisac na blizszy termin,bo wszysy wiemy ze nie ma nic gorszego jak czekac tak dlugo

Mama i corcia napisał:Boszszsz na grudzien?? Ja nie wiem czy faktycznie maja tylu pacjentow czy nie chce im sie przyjmowac wiecej jak dwie osoby dziennie

Podejrzewam, że mogliby przyjmować więcej pacjentów dziennie ale mają takie limity, że jakby przyjmowali więcej to już w maju skończyłyby im się fundusze z NFZ
Dzięki Bogu, że mój małż ma możliwość ubezpieczania nas w prywatnej klinice

MAjax napisał:

Mama i corcia napisał:Boszszsz na grudzien?? Ja nie wiem czy faktycznie maja tylu pacjentow czy nie chce im sie przyjmowac wiecej jak dwie osoby dziennie

Podejrzewam, że mogliby przyjmować więcej pacjentów dziennie ale mają takie limity, że jakby przyjmowali więcej to już w maju skończyłyby im się fundusze z NFZ
Dzięki Bogu, że mój małż ma możliwość ubezpieczania nas w prywatnej klinice

Nie tu chodzi o to że ta lekarka która przyjmuje w szpitalu przychodzi tam tylko raz w tygodniu i to tylko na kilka godzin ! Za to przyjmuje też prywatnie i tam już jest bardziej uchwytna choć też ludzie czekają do niej po kilka miesięcy