tata z dzieckiem

Dziewczyny zaczynam zostawiać Amelkę z mężem no i trochę nam to nie wychodzi.Zostawiłam ich i był płacz i zgrzytanie zębów,ale sie nie poddajemy.Mój mąż zapomniał,że ma mleko w zamrażalniku,no i powiedział,że nawet jakby to jakby sobie poradził z płaczącym dzieckiem i dodatkową czynnością.Napiszcie o swoich doświadczeniach,kiedy zaczełyście zostawiać dzieci i z kim.Już mnie boli,że będę musiała wrócić do pracy.

Ja poszłam do pracy jak Amelka miała roczek,wcześniej też z nią duzo zostawał małż pracował do 15.30 a ja od 16 rożne były przypadki raz nawet zamiast kaszki mlecznej dał jej kaszke do zagęszczania zupek i się dziwił że mu jeść nie chciał potem zaczął dodawać do niej danonki i zaczęła wkońcu jeść aż któregoś dnia gotowałam im zupke i chciałam kaszke a tu nie było więc pytam czy mu się wysypała a on na to jak to przecież kazałaś Amelce ją dawac bo coś takiego to tylko może facet wymyśleć.Dodam że kaszka dla Amelki zawsze leżała koło mleka a do zupek z mąką i cukrem

Maz niech nie narzeka ze mu cieszko bo musi grzac mleko i jednoczesnie zajac sie placzacym dzieckiem, da sie to pogodzic ale musi nabyc wprawy, mysle ze mozesz mu pomoc wskazowkami jak to zorganizowac i chwalac go.
Napewno wam cieszko ale z czasem sie nauczycie jak sobie radzic z ta nowa sytuacja.
A odnosnie twojego pytania to ja nie zostawilam Maje dluzej niz pol godziny do godziny bardzo dlugo, jak miala roczek doliczylam sie dwuch moich wypadow 2godzinnych. Ale nie dlatego ze sie nie dalo dluzej lecz bo tak chcialam, i moglam.
Powodzenia

moj maz do tej pory ciezko sobie radzi z opieka nad ala
predzej daje sobie rade moj tata a ma 67 lat
ale inni mezowie sa lepsi z moim chce sie chyba jednak rozwiesc miedzy innymi dlatego ze nie wtal do ali ani razu w nocy a ona sie budzi po kila razy
ala chetnie zostaje z macocha i moim tata i nawet czasem jestem zazdrosna ale jak przychodze z pracy to wtedy tylko do mnie jem z nia na kolanach

U nas nie ma z tym problemow. Mala o poczatku zostawala albo z mezem, albo z moja mama jak tu byla.
Teraz dodatkowo zostaje z corka meza. Moge ja zostawic na caly dzien i zalatwiac moje sprawy, albo po prostu najzwyczajniej isc na zakupy i np. salonu pieknosci
Przed miesiacem (mala miala wtedy 14) wyjechalismy z mezem na weekend, a mala zostala bezproblemowo u moich rodzicow.

Marzena i Maja napisał: musi nabyc wprawy, mysle ze mozesz mu pomoc wskazowkami jak to zorganizowac i chwalac go.
Napewno wam cieszko ale z czasem sie nauczycie jak sobie radzic z ta nowa sytuacja.

Właśnie! Trenować i chwalić, chwalić, chwalić! Sama to stosuję i być może również dzięki temu mój mężuś tak chętnie przebywa z Miśką. Oczywiście na razie nigdzie się nie wypuszczam poza obręb domu i podwórka, ale obecna sytuacja dobrze rokuje na przyszłość

U mnie jest tak ze dzieci sa zawsze ze mna a jak tylko tatus wejdzie do domu po pracy to juz koniec. Swiata po za nim nie widza.
On je obiad, one po obu stronach jak takie sepy. Potem zabawa, mycie, kolacja-wszystko z tata.
Wtedy mam swoj czas i mohge robic co chce, wyjsc na zakupy itd.
Nie ma problemu.

U nas od jakiegoś czasu Tata robi sie równie ważny dla Filipka jak mama. Są rzeczy np. takie jak usypianie które tylko mama ale zabawa z tata jest super. Paweł niedawno mi sie przyznał że często robiło mu sie przykro jak chciał cos zrobić z Młodym a ten chciała tylko ze mną . Na szczęście dla nas wszystkich wszystko sie zmienia. Teraz zdarza sie że mnie zakłuje serduszko ale co tam...
Mąż nigdy nie protestował jak miał z nim zostać , choć wszystko musiałam mu wytłumaczyć no i nie zostawał sam z Filipem na dłużej niż dwie godziny. Nie dlatego że nie chciał ale po prostu nie było jak na razie takiej potrzeby.

Za 4 miesiące będę wracac do pracy,a juz się boję,bo Amelka prawie non stop ze mną w ciągu dnia,po południami bawi się z tatą ale ja jestem w pobliżu.No ale dwa razy byłam na jodze i w poniedziałek idę na kawę z sasiadką.Pewnie będą po mnie dzwonić,żebym szybko wracała.

A u nas mąż bardzo mi pomaga jak może!Bez problemu zostaje z małym jak chce sobie wyjść gdzieś na plotki albo na dłuższe zakupy! Widzę że się stara by mnie odciążyć! Synek z tatą chodzi na spacery a ja wtedy mam czas dla siebie! Poza tym zmieniamy się też kąpiąc małego a potem układając go do snu!
I jest tak jak u Aniaffff tata zaczyna być dla synka równie ważny a nawet czasem ważniejszy! Wtedy robię się troszkę zazdrosna bo przecież do tej pory to ja byłam dla mojego malucha na pierwszym miejscu
Ale za to jak zapytamy się synka kogo kocha najmocniej w świecie to zawsze odpowiada Mamę i Tatę

Mój mąż też mi pomaga od samego początku! Bez problemu wychodziło mu zmienianie pieluch itp. Teraz też sobie świetnie radzi, tylko szkoda że tak rzadko ma okazje bo sporo pracuje