Czy liczycie sie z tym co podoba sie Waszym mezom?

Chodzi mi o wyglad zewnetrzny. Czy macie np. dlugie wlosy, bo maz lubi? A moze przeciwnie - maz lubi dlugie, a Wy scinacie na krociotko bo tak Wy lubicie? Podobnie z ubiorem nosicie spodnie chociaz maz wolaby Was widziec w spodniczce, ale Wy tego nie cierpicie? Itp. itd. Wiecie o co mi chodzi

Mojemu malzowi obojetne jest jak sie ubiore w spodnie czy w spodniczke. Jest typem "praktycznym" i wie, ze wygoda najwazniejsza, chociaz wiadomo jak sie odpicuje to mu sie podoba, a co
Za to uwielbia dlugie wlosy i "konski ogon". Ja caly czas tak sie tez czesalam (bardziej z wygody), ale w koncu mi sie znudzilo i postanowilam sciac wlosy. Wiedzialam, ze bardzo przeciwny nie bedzie, ale zadowolony tez nie bardzo. Stwierdzilam, ze zetne duzo, ale zostawie takie, zeby ewentualnie zlapac w kitke (kompromis, hehe) no i uslyszalam potem: teraz to jest mysia kitka, a nie zaden konski ogon!
W sumie mu sie podobalo, bo jak stwierdzil to cos nowego, innego i ze do mnie pasuje.

Ogolnie jest otwarty na nowosci wiec nie mam obawy, ze cos mu sie bardzo nie spodoba.
Ja tez lubie mu sie podobac, ale nie ubralabym czegos co by mi sie bardzo nie podobalo, a jemu owszem. Jakos bym nie mogla.

Ale zamotalam...

Jak i mi sie podoba to nie ma problemu zeby miec tak jak jemu sie podoba, ale przeciwko sobie nie ma bata.

Biorę zdanie małża pod uwagę, ale nie jest ono decydujące przy podejmowaniu przeze mnie decyzji

MAjax napisał:Biorę zdanie małża pod uwagę, ale nie jest ono decydujące przy podejmowaniu przeze mnie decyzji

U mnie podobnie
Jedyne czego mój chłop nie znosi a ja nie zamierzam z tego rezygnować to glany od czasu do czasu

A u mnie jest tak że mąż twierdzi że jak mi jest wygodnie/w czym dobrze się czuję to i jemu się podoba. Lubi jak zakładam spódnicę/sukienkę ale nie wymusza absolutnie tego na mnie. To bardziej on ubiera się tak jak ja chcę ii lubię

mój mąż nie stawia mi żadnych wymagań co do ubioru. chodze w tym w czym lubię a jemu i tak się podoba. włosy i makijaż tak samo.
jedyne czego nie lubi i poszłam mu na ustępstwo to zdjełam akryle bo mnie o to prosił...

A u mnie co do ubrań to lubię jak mi doradza bo wiem że powie mi prawdę i z reguły jest tak że jak mi się coś podoba to jemu również! Także co do ubiorów i gustów jesteśmy zgodni

U nas podobnie,wsumie zgodny jest zawsze co do moich ubiorow.Jak sie go pytam jak gdzies wychodzimy czy dobrze wygladam to mi mowi ze jak zwykle we wszystkim pieknie (pantoflarz)
Jedyne z czym nie mogl sie pogodzic i bardzo nad tym ubolewal to byla zmiana koloru wlosow z blondu na braz bardzo ciemny i byl tak biedny pokrzywdzony tym ze wkoncu zaczelam sie przefarbowywac spowrotem na blond no bo co jak co ale swojemu malzowi chce sie podobac.

u mnie jest tak ja ubieram sie w to co lubie i wygladam tak jak lubie i moj maz ubiera sie tak jak ja lubie

My mamy też bardzo podobny gust dotyczący ubioru.
Ale to za jego namową obcięłam włosy na krótko i jak chcę mu zrobić przyjemność, to wręcz na jeżyka się strzygę Szybko mi odrastają, więc czasem mogę się poświęcić
Za to on dla mnie trzyma długie włosy, mimo, że w jego pracy często mu przeszkadzają, brudzą się, kurzą, a on nie znosi całej tej ceremonii z myciem i czesaniem długich kudłów

dawniej chodzilismy razem na zakupy i jak mu sie nie podobalo to szukalismy czegos innego az obojgu nam bedzie pasowac teraz raczej nie pytam go o zdanie i ubieram sie po swojemu ale mu sie podoba

Lubie jak mojemu mężowi podoba sie moj ubor czasto pytam go o zdanie czy dobrze wygladam lubie jak mu sie podobam ale na zakupy z nim nie chodze bo bym nic nie kupiła jedyne czego kiedys nie lubil to jak zalozylam bluzki z duzym dekoldem teraz mu mineło czasami zastanawiam sie dlaczego moze juz nie jest zazdrosny o mnie

ja mam dlugie wlosy bo moj maz lubi ale jak poznalismy sie to mialam dlugie
generalnie ubieram sie jak chce ale ostatnio maz marudzi ze nie chodze w sukienkach
to i tyczy sie spodnic
wygodniej mi w spodniach i mam grube nogi
ale generalnie mamy podobny gust

Triss napisał:ja mam dlugie wlosy bo moj maz lubi ale ostatnio maz marudzi ze nie chodze w sukienkach
to i tyczy sie spodnic
wygodniej mi w spodniach i mam grube nogi
ale generalnie mamy podobny gust

jakbym swojego slyszała słowo w słowo

Pytam się ale jak mi się cos podoba to i tak to kupie i założę. Generalnie na zakupach jemu podoba sie wszystko bo chce już szybko jechać do domu.

Dla mnie najważniejsze żebym sie dobrze czuła z tym jak wygladam a zdanie innych się mało liczy.

U nas to jest tak, że mąż jeśli chodzi o kupowanie to doradzi mi czy bluzka mi pasuje, czy nie, a ja się liczę z jego zdaniem. Zresztą podobnie jest gdy to on coś kupuje. Co do włosów, czy stylu ubierania, to wie, że lubię styl sportowy, a elegancja to tylko na jakieś okazje i nie ma do tego zastrzeżeń.

MAjax napisał:Biorę zdanie małża pod uwagę, ale nie jest ono decydujące przy podejmowaniu przeze mnie decyzji

Ze mną jest tak samo...

Mamy podobny gust a poza tym wiekszość zakupów robimy razem,więc się konsultujemy przed zakupami.