Rowerek stacjonarny.

Dziewczyny czy macie rower stacjonarny?
Ja kiedyś sobie taki kupiłam i uważam, że to dobra rzecz dla zrzucenia kilogramów. Dzisiaj np. jeździlam 30 minut i stracilam 101 kcal.

marzy mi się taki rowerek, ale nie miałabym go gdzie postawić

ja też bym chciała ale też miejsca brak...

kiedyś miałam...najlepiej sprawdzał sie jako fotle do oglądania tv, albo czytania...teraz eksmitowany na rzecz zabawek itp.

Ja go postawiłam w kuchni, bo mam dużą. I codziennie staram się jeździć. Wczoraj przez pół godziny spaliłam 130 kcal. To zleży jaki bieg ustawię. Ale jak zaczęłam znowu jeździć, to aż lepiej się czuję.

no mam, ale nie powinnam się nim chwalić gdyż stojąc w sypialni robi za wieszak

moja teściowa ma taki rowerek ale jakoś mi nie odpowiada . za to moi rodzice mają tzw. orbitrek i taki właśnie sprzęcik mi się podoba. chciałabym mieć taki u siebie. http://www.allegro.pl/item549322676_york_xc530_orbitrek_z_siedziskiem_trans_0zl.html
tylko żeby nie ta cena ...

dagolis napisał:
tylko żeby nie ta cena ...

No Dagolis, za tą cenę to też bym wieszaka nie chciała :laugh:

Mój rowerek kupiłam za stówkę, okazyjnie, od sąsiadki która wyemigrowała

kurczę ja naprawdę bym chciała taki sprzęcik bo zamiast oglądać film siedząc na dupie można oglądać ćwicząc .... fajna sprawa. na święta u rodziców każdy wskakiwał po kolei spalać kalorie...

Ja mam ale stoi w piwnicy.... muszę go wciągnąć na górę!!!

Nie mam ale szczerze mówiąc nawet jakbym miała to i tak pewnie nie chciałoby mi sie ćwiczyć. Jestem super przykładem niesystematyczności i lenistwa.

Aniafff, możemy sobie podać ręce

rossi a jaki ty masz??nie chcesz sprzedac:D

Ja tez mam ten tzw."Orbitek"o ktorym pisala dagolis. Ja wsumie duzo nie waze (bo wogole jestem niska)ale mam straszna oponke i obwisly tylek :tears: ale na orbitku bylam moze z 5 razy a teraz stoi i sie tylko kurzy

moja mam ma kiedyś pożyczyłam ale tylko miejsce zajmował a ja wsiadłam na niego chyba raz... leniwa jestem i wolę jeździć na świeżym powietrzu a nie w domu - już wkrótce lato to sobie pojeździmy z Matim