Jadę jutro do mamy

Myślicie że relaksujące ćwiczenia oddechowe pomogą mi się jakoś przygotować na tę miłą wizytę :think:

nie wiem :think: ale mysl pozytywnie

ok, postaram się. Jedyna pozytywna myśl jaka przychodzi mi do głowy to to że stamtąd wrócę

dobry początek a raczej koniec-wizyty hihi
i tak trzymac

wiesz i tak masz dobrze Ty ja widzisz co jakis czas ja codziennie!!!

Rossi proponuję raczej ćwiczenie liczenia w myślach co najmniej do 10. Przy bardziej uciążliwych mamach nawet do 100

rossi wróciłaś???jak było u mamy???

rossi żyjesz.... byłaś u mamy czy tej drugiej "mamy"??

nie wrócila to na pewno byla u tesciowej pewnie liczy do 10000 zanim sie uspokoi to troche zejdzie ale nie przejmuj sie kochaniutka jestesmy z toba:*

rossi jeszcze się nie zameldowała? czy może była tylko zapomniała podpisać listę obecności?

może jeszcze liczy? :think:

nie mam pojęcia kurde :think: moze trzeba ją ratowac ze szponów teściowej

no a może jej tam dobrze i została na stałe :laugh: :laugh:

Oszzzz, w życiu na stałe. Nie daj Boże.

Wróciałam

Kiepsko było, ledwo wysiedziałam. Mały zrobił ze mnie wieszak i wisiał na mnie przez cały czas. Coś mu odbiło i na widok babci darł się jak stare prześcieradło.
W związku z powyższym moja teściowa uznała że dziecko musi częściej widywać i zwaliła mi się na głowę w poniedziałek. W dupie mając że ledwo wróciłam z roboty gdzie mi się dokładnie wszystko pierdoli przyjechała i zjebała mi całe popołudnie.
Czasem mam wrażenie że ona nie myśli, boszzz....
A i jeszcze.... mały dostał od niej czapkę(taką na mrozy syberyjskie) bo podobno za lekko go ubieram i marznie boroczek, dobrze że go jeszcze nie wykończyłam no nie?

typowa kochana teściowa oj rossi trzymaj sie i oby te wizyty szybko sie jej znudzily;)

łącze się z tobą (rossi)w bólu i trzymam kciuki a zeby teściowa nie czesto odwiedzala progi twego domu

eh te tesciowe

rossi.. jesteś silna i dasz sobie radę.. a na teściową zawsze można nie zwracać uwagi...

Słowa otuchy się przydadzą się jak nigdy, mamusia jutro rownież mnie odwiedzi

No to trzymaj się jutro i możesz się tylko pociaszać że nie musisz z nią mieszkać. No wiesz zawsze mogło być gorzej, wiem co mówię bo ja mieszkam ze swoją ''kochaną" teściową.

Ojoj, tego bym nie zniesła... brrr. Na samą myśl mam dreszcze.

ania ja tez mieszkam z tesciami brrrrrr juz mam dosc fajni sa ale NA ODLEGLOSC