Zalałam kuchnię :(((

Masakra. Wyskoczył mi odpływ z pralki i cała kuchnia pływała. Najgorsze jest to że kiedy nastawiłam pralkę poszłam z Piernikiem bawić się na górę i pralka sobie prała i lała na podłogę a ja niczego nieświadoma robiłam bańki mydlane. Żeby było weselej to w kuchni nie mam kafelek a wykładzinę. Wszystko jest mokre, pewnie pod wykładzinę też naleciało. Wszędzie było tyle wody że aż karpety w przedpokoju są mokre. Totalna załamka, część wody wymiotłam na dwór przez drzwi kuchenne. Normalnie istny potop.
Jak ja to teraz wysuszę, nie mam pojęcia. Wszędzie śmierdzi proszkiem do prania i płakać mi się chce......

Rosssi ale to proszkiem to raczej pachnie pociesz sie że może mieszkanie zacznie ładniej pachnieć a nie idzie drzwi otworzyć na troche żeby to przewiało i wyschło troche?? jaką macie pogode

Nie mogę drzwi zostawić otwartych bo będę potem młodego po placu w kapciach gonić. Gadzina żadnej okazji nie przepuści żeby polatać po dworze. Zresztą u nas jeszcze śnieg leży i zimno jest. Na razie muszę się chyba obejść otwartym oknem.

Ja zawsze ratuję się ręcznikami. Rozkładam brudne , czyste, co złapię, aby ratować dobytek..mam sąsiadkę piętro niżej więc boję się o zalanie..Potem co najwyżej klnę i piorę te szmatki ponownie..tylko kurka...jak podleciało pod wykładzinę to też trzeba odgiąć i wysuszyć..ja pierniczę ..nie zazdroszczę..( 2 dni temu tez miałam mały potop, bo proszek się spienił za mocno i aż górą leciała piana. Tez pachniało proszkiem. Na szczęście i nieszczęście mam małe mieszkanie i nie da się nie zauważyć jak się coś dzieje w kuchni. ) Dasz sobie radę na pewno, tylko rękawy trzeba zakasać niestety..

u nas kochana po sniegu ani sladu dobrze ze nie masz somsiadów pod sobaa otwurz szeroko okno w kuchni i zamknij drzwi zeby piernik Ci nie latał i napewno szybko wszystko wyschnie
Dodam na pocieszenie ze kiedys jak zalał mi sie dywan to madra Sylwunia wziela odkuzacz i zaczełam odkuzac to mokre miejsce fakt dywan był w duzo lepszym stanie zato odkurzacz nie

Rossi nie zazdroszcze ale sprytna z Ciebie kobitka wiec na pewno dasz rade
Zobacz koniecznie pod wykladzina bo jak woda podeszla to faktycznie bedziesz musiala osuszyc pod nia

współczuje!dodam tylko na pocieszenie ze ja mam wode na podłodze smierdzaca grzybem i sciany plesniejace!

ojoj rossii nie zazdroszcze,to zostało mi życzyc ,zeby słonko wysuszyło wszystko

Rossi współczuję
no i jak tam z tą Twoją wykładziną??

Przeżyjemy ten potop. Jak pozdejmowaliśmy z chłopem wykładzinę okazało się że da się wszystko osuszyć i nie będzie potrzebna wymiana. Na szczęście pod wykładziną są płytki pcv i do podłogi nic nie doszło. Szafki też przeżyją. Gorzej z karpetami. Pozałączałam wszystkie grzejniki na maxa i ciągle mam pootwierane okna.
Chłop zrobił odpływ, teraz go już atom nie ruszy. Za to że się napracował pierwsze pranie będzie należało do niego

super ze da sie naprawic

mnie zalalo sufit w nowo wyremontowanej lazience i sypialni

plakalam jak zobaczylam

Rossi to dobrze bo już wyobrażałam sobie Ciebie na pontonie jak piszesz z nami

No dobra wszystko jasne i ciesze sie ze dobrze sie skonczylo ale na litosc co to sa te karpety bo ja blond

ja co by nie wyjść na tłuczka wklepałam w googla - to tak jakby dywan? na fotkach są dywany..

eureka!!!!!!!!!! no kurcze - CARPET - to przeca po angielsku dywan....tłuczek sklerotyk jestem..

no to superr rossi ,że nie ma wielkich szkód susz susz tylko teraz ,żeby pieczrka nie zakwitła

Izula85 napisał:no to superr rossi ,że nie ma wielkich szkód susz susz tylko teraz ,żeby pieczrka nie zakwitła

uwielbiam pieczarki ile ja bym zaoszczędziła jakby mi tak wyrosła

artanula napisał: eureka!!!!!!!!!! no kurcze - CARPET - to przeca po angielsku dywan....tłuczek sklerotyk jestem..

Noo, a ja też Wam tak piszę po mojemu polskiemu-angielskiemu hehe

Z tymi pieczarkami to się zobaczy... jak coś urośnie to obiecuję że się z Wami podzielę

no mamy nadzieje ze jakis sosik pieczarkowy bedzie
dobrze ze wszystko dobrze sie skonczyło

[quote="anulaaa33"]

Izula85 napisał:no to superr rossi ,że nie ma wielkich szkód susz susz tylko teraz ,żeby pieczrka nie zakwitła

uwielbiam pieczarki ile ja bym zaoszczędziła jakby mi tak wyrosła [/quot
hihi Ty tak jak mój chłop wszystko z grzybkami,ale pod chodnikiem to byś chyba nie chciała,żeby Ci rosły??!

anulaaa33 napisał:

Izula85 napisał:no to superr rossi ,że nie ma wielkich szkód susz susz tylko teraz ,żeby pieczrka nie zakwitła

uwielbiam pieczarki ile ja bym zaoszczędziła jakby mi tak wyrosła

powtórka
hihi Ty tak jak mój chłop wszystko z grzybkami,ale pod chodnikiem to byś chyba nie chciała,żeby Ci rosły??!

[quote="Izula85"]

anulaaa33 napisał:

Izula85 napisał:no to superr rossi ,że nie ma wielkich szkód susz susz tylko teraz ,żeby pieczrka nie zakwitła

uwielbiam pieczarki ile ja bym zaoszczędziła jakby mi tak wyrosła [/quot
hihi Ty tak jak mój chłop wszystko z grzybkami,ale pod chodnikiem to byś chyba nie chciała,żeby Ci rosły??!

Izula byle kaj byle daleko nie trza było latac

no tak nóg też szkoda
pieczarka ponad wszystko NIECH ŻYJE

rossi 82 własnie dzis o Tobie myslałam ,a to za sprawa ,że postanowiłam wyprasowac zaległosci ,rozłożyłam sprzet i ogien i miałam w dzbanku plastikowym wode i chciałam wlac do żelazka połozyłam na deske i kopłam i cały dzbanek tylko 1 litr wylało sie podłoge(nasczescie na płytki) klnełam jak bóbr,a pozniej przypomniał mi się Twój post i stwierdziłam ze litr na przeciwko pralki ???nie ma stresu