Partactwa lekarzy!!

Tak mnie jakoś naszło na taki temat!i Jak macie jakieś ciekawe historie związane z tematem to piszcie!!!
Kilka lat temu mój mąż miał wypadek! Przy tym niby naderwał ścięgno achillesa czy coś w tym rodzaju! Pojechaliśmy na pogotowie zbadali go tam usztywnili nogę aż do uda no i go puścili! Śmiałam się bo ani kuli mu nie dali ani mi nic nie pomogli wzięłam go pod ramię i jakoś doczłapaliśmy do domu!
Rano pojechaliśmy do szpitala no i zebrało się pięcioosobowe konsylium specjalistów chirurgów co robić dalej bez robienia prześwietlenia stwierdzili zgodnie że to naderwane ścięgno no i trzeba operować! Po odczekaniu jakiegoś tam czasu dostał znieczulenie w kręgosłup także przez cały czas był przytomny no i zaczęli ciąć! Po rozcięciu nogi aż do kolana usłyszał tylko o k..wa ścięgno jest całe ! No cóż zszyli włożyli w gips i po sprawie!!!

Nie straszyć mnie bo urodze w domu!!!

Arminka30 napisał:Nie straszyć mnie bo urodze w domu!!!

Arminka przepraszam nie chciałam Cię przestraszyć !

Z moją mamą to było przeszło 30 lat temu teraz już takie rzeczy nie mają miejsca ! Arminko jeszcze raz Cię przepraszam jak to pisałam nie widziałam Twojej wypowiedzi gdybym przeczytała to bym tego nie zamieszczała tutaj! Ale jestem durna

Oj mozna by tu pisac i pisac, nie jedna znam sprawe partactwa lekarzy i pielegniarek szczegolnie mnie denerwuja te ciazowo-porodowe.
Ja w polsce nie chodze do lekarzy, bylam tylko raz z Maja bo chorowala i w ciazy na usg zeby nagrac na plytke, mam nadzieje ze nigdy nie bede skazane na laske lekarzy i pielegniarek bez serca i z wielkim otwartm portfelem.
Wiem ze jest nielicznych swietnych lekarzy i pielegniarek, tylko cieszko na nie trafic.

Moj Mati jak mial 6 tygodni dostal bardzo wysokiej temperatury (to bylo w nocy) wiec zadzwonilam na pogotowie i mowie do pipy ze dziecko 6 tygodni temperatura powyzej 39st caly czas placze I pani w sluchawce powiedziala mi "pogotowie nieprzyjedzie prosze wsadzic dziecko do zimnej wody i rano umowic sie na wizyte do lekarza w swojej przychodni" normalnie szok Ale pojechalismy sami do szpitala i odrazu nas przyjeli przelezelismy wtedy 2 tygodnie


I o porodzie moglabym sporo napisac bo trafilam na taka polozna ze nie wiem co ta kobieta robi w szpitalu naprawde oni tylko czekaja zeby dostac w lape

Jak czytam Wasze posty to...
*(&^^%%^$@%$@@&*(&^%#$%

jednej dziewczynie raz zaszyli odbyt po porodzie, potem ja faszerowali herbatkami i innym przeczyszczaczami i sie dziwili ze nie moze zrobic kupy, maz ja zapakowal przewiozl do innego szpitala i tam odkryli przyczyne braku stolca.
Nawet nie chce pomyslec o tym jak ja musialo bolec.

Boże dziewczyny aż mi sie włos jezy


Jak byłam mała , tak około 9 lat, złapałam jakies przeziębienie. Rodzice pojechali ze mna do lekarki która dała mi jakies tam lekarstwa. W nocy obudziłam sie z gorączka ponad 40 stopni i miałam wrażenie że sie duszę. szybko do innego lekarza, okazało sie że ta suka przepisała mi bardzo silny antybiotyk o końskiej dawce a ja miałam zaledwie przeziebienie. Gdyby nie pojechali ze mna odrazu do tego lekarza już by mnie nie było...
Leczyłam sie potem kilka lat, codziennie brałam tabletki, jezdziłam na badania głowy i takie tam. Teraz wszystko jest ok.
Ta lekarka przyjmuje nadal i ludzie ją chwala ale ja nigdy do niej nie pojade. Leczę moje dziecko własnie u tego lekarza który uratował mi życie.

mama33 napisał:

Ja osobiście nigdy nie miałam takich przypadków, ale jak tak czytam Wasze wypowiedzi , to jest się w szoku.

ja tez miałam kilka takich przypadków ale porodówka była straszna znieczulica osób tam pracujacych czasami sie zastanawiam jak takie osoby moga pracowac wsrod ludzi

porodówka była straszna znieczulica osób tam pracujacych czasami sie zastanawiam jak takie osoby moga pracowac wsrod ludzi

Ja tez sie dziwie i to szczegolnie ze najbardziej znieczulone sa baby przeciez tez przez to przechodzily

kurcze!!! o porodówkacha właściwie jednej mogłabym tomy pisać!!!

jesssuu mam prośbę, jestem w 30 tygodniu ciąży i proszę Was serdecznie nie piszcie o historiach śmierci dzieci w zaawansowanej ciąży bo do dziś śni mi się niedawno napisany post o zmarłym dziecku w 30tym tygodniu teraz kolejne co zmarło w 40tym... proszę Was serdecznie bo obecnie jestem strasznie wyczulona na krzywdę maluchów i nie śpię później po nocy myśląc co by było gdyby to mnie spotkało...

cleo wszystko bedzie dobrze!ja miałam tak samo ciagle tylko słyszałam takie tematy!teraz znowu po porodzie ciagle słysze o chorobach dzieci!tak to juz jest!jak sie o cos martwi to ciagle sie to słyszy!pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego!

Cleo napisał:jesssuu mam prośbę, jestem w 30 tygodniu ciąży i proszę Was serdecznie nie piszcie o historiach śmierci dzieci w zaawansowanej ciąży bo do dziś śni mi się niedawno napisany post o zmarłym dziecku w 30tym tygodniu teraz kolejne co zmarło w 40tym... proszę Was serdecznie bo obecnie jestem strasznie wyczulona na krzywdę maluchów i nie śpię później po nocy myśląc co by było gdyby to mnie spotkało...

DOKŁADNIE!!! Takich rzeczy sie w ogóle nie powinno pisac bo i co w tym ciekawego

Ja ze swojej strony przepraszam za swój post to napisałam jakiś czas temu bez zastanowienia się teraz bym tego nie zrobiła! Przepraszałam wtedy i przepraszam teraz

ja mam dreszcze po tych Waszych przykładach,ale wiem ze to prawda .sama pracuje w służbie zdrowie i wiele widziałam,ja ze swojej strony moge tylko powiedziec,ze ludzie bardzo często myla sie z podjeciem decyzji zyciowej i wybieraja czesto kierunki ,które jak sie pozniej okazuje w ogóle im nie leza,a że tyle sie uczyli i nie ma już czasu na zmiane podejmuja prace ,lub tez druga sprawa wypalili sie zawodowo i totalna znieczulica ich dopadła.wiem ze bieda ,ze az piszczy w słuzbie zdrowia,ale co My pacjentki jestesmy tego winne???

ech...ja jak starałam się o dzidzię to widziałam same kobitki z brzuchami...wszystkie miały tylko nie ja!....ale wczoraj też nie mogłam usnąć..upierniczyłam się w kuchni, potem prasowanie itd. i cały dzień Maksiu się nie ruszał , wieczorkiem jak już zaległam do łóżka to tylko czekałam kiedy kopnie , bo to stworzonko tak ma ....ale cisza była, więc zaczęłam miętosić brzuch żeby coś się w nim ruszyło..i nic!....i sen z głowy! Rano obudziłam się i co? Puk Puk w brzucholu...Więc jestem już spokojna..ale co przeżyłam to moje..Pomimo niepokoju staram się odrzucić wszelkie złe myśli..

artanula napisał:ech...ja jak starałam się o dzidzię to widziałam same kobitki z brzuchami...wszystkie miały tylko nie ja!....ale wczoraj też nie mogłam usnąć..upierniczyłam się w kuchni, potem prasowanie itd. i cały dzień Maksiu się nie ruszał , wieczorkiem jak już zaległam do łóżka to tylko czekałam kiedy kopnie , bo to stworzonko tak ma ....ale cisza była, więc zaczęłam miętosić brzuch żeby coś się w nim ruszyło..i nic!....i sen z głowy! Rano obudziłam się i co? Puk Puk w brzucholu...Więc jestem już spokojna..ale co przeżyłam to moje..Pomimo niepokoju staram się odrzucić wszelkie złe myśli..

Jak pisałam ,na 18tą mam USG, więc jestem pewna dobrych wiadomości.
Jak się uda to zamontuję tu cosik..

Artanula bedziemy czekac

artanula napisał:Jak pisałam ,na 18tą mam USG, więc jestem pewna dobrych wiadomości.
Jak się uda to zamontuję tu cosik..

Czekamy

przepraszam!!!

[quote="Joliczka"]

mama33 napisał:

Joliczko superaśny cytat

Próbuje usunąć post i nie mam pojęcia jak to zrobić

Nie można całkowicie usunąc a przynajmniej my nie możemy , tylko Nitka. Ja kiedyś usunęłam treśc i wpisałam że musiałam usunąc po przemyśleniu.

Mi się udało usunąć a na miejscu mojego bezmyślnego tekstu umieściłam tą ikonkę
ale dziękuję Joliczko że próbowałaś

mama33 napisał:Mi się udało usunąć a na miejscu mojego bezmyślnego tekstu umieściłam tą ikonkę
ale dziękuję Joliczko że próbowałaś

Udało mi się jakoś to usunąć

Joliczka Kochana jesteś za to masz ode mnie duże ciacho

Izula85 napisał:ja mam dreszcze po tych Waszych przykładach,ale wiem ze to prawda .sama pracuje w służbie zdrowie i wiele widziałam,ja ze swojej strony moge tylko powiedziec,ze ludzie bardzo często myla sie z podjeciem decyzji zyciowej i wybieraja czesto kierunki ,które jak sie pozniej okazuje w ogóle im nie leza,a że tyle sie uczyli i nie ma już czasu na zmiane podejmuja prace ,lub tez druga sprawa wypalili sie zawodowo i totalna znieczulica ich dopadła.wiem ze bieda ,ze az piszczy w słuzbie zdrowia,ale co My pacjentki jestesmy tego winne???

Świeta prawda wkoncu my też płacimy składki na słuzbe zdrowia wiec tak poniekat jesteśmy płatnikami i w wiekszej czesci to my ja utrzymujemy i chcielibyśmy troche zyczliwosci i zrozumienia jak juz trafimy do szpitala