Lapacz much :)

Mam w domu takie urzadzonko do zabijania owadow Wyglada jak rakietka do badminktona (czy jak to sie tam pisze), a jako siateczke ma 2 warstwy drucika. Jak leci owad to trzeba go ta rakietka strzelic i jednoczesnie wcisnac guziczek. Paskud dostaje wtedy strzal pradem, hehe i pada na ziemie. Metoda czysta, latwa i sdkuteczna. Z muchami troszke gorzej, bo cwaniary szybkie sa, ale jak sie czlowiek wprawi to idzie, ze hoho. Przedwczoraj wybilam w kuchni uwaga: 32 muchy!!! Zbieralo sie na burze i tyle sie tego zlecialo, ze myslalam, ze zwariuje i urzadzilam polowanie

a znalazlabys to na allegro?

sprytne urzadzenie tesz by mi sie takie przydało a gdzie je kupiłaś

to chyba to?

[Only admins are allowed to see this link]

No dokladnie!!! To wlasnie to. Super rzecz Dzieki za link!

hmm moze sobie sprawie bo zawsze mnie janusz opieprza ze jak mlasne to z muchy sie krew poleje

Nie cięrpie much i innych latających, ciągle chodze i zabijam. Mam to po tacie, on nawet jak jest na dworze to je tępi.

Fajne, ale ja preferuję urządzenia wkładane do prądu.

Na muchy stosuję Bros dwuskładnik - taką trutką smaruję framugi okien i drzwi i jak któraś przeleci, to zaraz pada.
A na komary Raid do prądu do stosowania w domu i spiralka, która pali się jak kadzidełko na zewnątrz.

No ja kiedys stosowalam te cuda do kontaktu, ale juz sie tyle nasluchalam, ze przy malutkich dzieciach to niewskazane wiec zrezygnowalam. A z ta rakietka to jaka frajda tak gonic i upolowac, hihi

aminka napisał:Mam w domu takie urzadzonko do zabijania owadow Wyglada jak rakietka do badminktona (czy jak to sie tam pisze), a jako siateczke ma 2 warstwy drucika. Jak leci owad to trzeba go ta rakietka strzelic i jednoczesnie wcisnac guziczek. Paskud dostaje wtedy strzal pradem, hehe i pada na ziemie. Metoda czysta, latwa i sdkuteczna. Z muchami troszke gorzej, bo cwaniary szybkie sa, ale jak sie czlowiek wprawi to idzie, ze hoho. Przedwczoraj wybilam w kuchni uwaga: 32 muchy!!! Zbieralo sie na burze i tyle sie tego zlecialo, ze myslalam, ze zwariuje i urzadzilam polowanie

Aminka ale sie usmialam bo czytajac to widzialam swojego malza ktory to chyba z rok temu zakupil wlasnie to urzadzenie.
Mnie to sie zaraz plakac chce jak widze jak on gnebi te muchy i inne tym urzadzeniem.Ja to bardzo zadko cos zabijam i to juz musi mnie naprawde wtedy wkurzyc.Ostatnio szczypawice musze bez przerwy bo ich sie boje ale potem i tak mam wyrzuty.
Dzisiaj wlazl mi do kuchni ogromny konik polny i mial takie wielkie zadlo przy dupie i mimo ze balam sie go jak cholera to udalo mi sie go wyrzucic przez okno chociaz przyznam ze rakietke z pradem mialam w gotowosci jak by co

aminka napisał:Mam w domu takie urzadzonko do zabijania owadow Wyglada jak rakietka do badminktona (czy jak to sie tam pisze), a jako siateczke ma 2 warstwy drucika. Jak leci owad to trzeba go ta rakietka strzelic i jednoczesnie wcisnac guziczek. Paskud dostaje wtedy strzal pradem, hehe i pada na ziemie. Metoda czysta, latwa i sdkuteczna. Z muchami troszke gorzej, bo cwaniary szybkie sa, ale jak sie czlowiek wprawi to idzie, ze hoho. Przedwczoraj wybilam w kuchni uwaga: 32 muchy!!! Zbieralo sie na burze i tyle sie tego zlecialo, ze myslalam, ze zwariuje i urzadzilam polowanie

miałam kiedyś takie coś, ale chiny ludowe nie mogłam tym owada trafić