O której wstajecie w sobotę???

Ja uwielbiam się wylegiwać nawet do 10!

A ja zaraz po moim synku, czyli tak po 7ej.
Jak ja bym sobie pospała do południa!!!!!!!!

Hej a ja jak mamwole to spie do 12 a co

Ja nie tylko w sobote spie tak jak moje dziecie czyli do ok 9-9:30. Jak mi za malo snu to klade sie tez z nia popoludniu

Ja lubie tak po obiedzie sie na godzinke polozyc
Zawsze jak na urlopie jestesmy to tak robimy ,wiem wiem ze po jedzeniu na spacer sie powinno bo zdrowiej ale ja wole tak

ja okola 9 bo tam moja buzia wstaje

A ja w sobote i w niedziele spie do oporu poniewaz mam tak kochanego malza ze jak Jessi wstaje to on ja zabiera i ida do pokoju innego a ja spie dopoki sie nie obudze,zazwyczaj tak do 10.30 11stej

Mama i corcia napisał:A ja w sobote i w niedziele spie do oporu poniewaz mam tak kochanego malza ze jak Jessi wstaje to on ja zabiera i ida do pokoju innego a ja spie dopoki sie nie obudze,zazwyczaj tak do 10.30 11stej

Ja nie zawsze ale zdarza się jak u Mamy i córci jak synuś już wstanie to przejmuje go troskliwy ojciec a mi każe odpoczywać ! Tylko trudno mi jest odpoczywać skoro co chwila wpada do pokoju mężuś i pyta co mu zrobić na śniadanie w co go ubrać itd... no i z reguły po tych wszystkich pytaniach odechciewa mi się już wylegiwać w wyrku!

Moja biega w pizamie dopoki nie wstane a ze sniadaniem tatus sobie doskonale radzi poniewaz Jessi jak wstaje pije mleko

U mnie to różnie bywa. Potrafię spać do 10, albo i 11. Ale są dni kiedy zrywam się z łóżka o 7.00.

To jest uzależnione od moich dzieci.

ja gdzies góra 9-9.30 jesli zdarza sie dłuzej to pózniej boli mnie głowa za to mój małż potrafi spac do 12 mógłby tak codziennie

Śpię jak długo się da czyli do czasu kiedy wstanie Piernik. A Piernik ostatnio mnie rozpuszcza bo wstaje przed dziesiątą

Ja teoretycznie ok. 8-ej. A praktycznie.... jak wstanę

przy takich skwarach to przeważnie 6 ta 7 ma

do tej pory późno, a jak będzie teraz to zależy od Piotrusia

Jak pracowałam na zmiany, to nie miało znaczenia, jaki jest dzień tygodnia - jak miałam wolne wraz małżem, to spaliśmy, aż się obudziliśmy sami - zazwyczaj do ok. 9-10. Jeśli musiałam wyprawić chłopa do pracy - to zwykle pobudka między 6 a 7. Teraz w ciąży regularnie budzę się właśnie o tej porze i to niezależnie od tego, o której się położyłam, więc czasem muszę dospać w południe

A JA SOBIE wstaję około 8 i się totalnie wysypiam

dziećmi w tym czasie zajmuje się moja mama

ach jutro sobie pospie ile wlezie

a ja ile córka mi pozwoli dzis spałam do 10

ja mam jutro na 8 do pracy więc muszę wstać wcześniej ,ale za to w niedzielę sobie odbiję!