Srubka :)

Wczoraj bylysmy odwiedzic tate w pracy. Akurat wymieniali tam oswietlenie i wszedzie bylo pelno kabli, srubek, wkretow itp. W pewnym momencie spadlo na podloge male pudeleczko z jakimis nakretkami. Zaczelam to szybciutko zbierac, ale moja corcia byla szybsza... Porwala jedna nakretke na srubke i ja polknela

Teraz obserwujemy kupke, kiedy to dziecie zwroci nakretke

Ło żesz... dobra jest. Oby oddała tą nakrętkę bez dodatkowych rewelacji i wizyt u lekarza.
Przy maluchach trzeba mieć oczy dookoła głowy. Mój Młody mężczyzna ostatnio chciał się połasić na moją obrączkę ale go ubiegłam. Za to zeżarł gąbkę do mycia naczyń

rossi82 napisał: Za to zeżarł gąbkę do mycia naczyń

Wiecie co, temat w sumie nie do zartowania, bo mała może mieć z brzuszkiem jakiś kłopot, ale to co napisała Rossi rozwala mnie totalni.
Jak to zeżarł Ci gąbkę?? No śrubka rozumiem - metal, żelazo itp. Ale gąbka?

aminka, czekamy na wiadomości o kupce w której będzie śrubka... mam nadzieję że to była mała nakrętka...i myślę że jak ją już nie bolał brzusio to niec jej nie będzie. pozostaje tylko czekanie na zwrot ...

dzieciaczki sa nieobliczalne.... śrubka, gąbka do naczyń...

Nitka napisał:

rossi82 napisał: Za to zeżarł gąbkę do mycia naczyń

Wiecie co, temat w sumie nie do zartowania, bo mała może mieć z brzuszkiem jakiś kłopot, ale to co napisała Rossi rozwala mnie totalni.
Jak to zeżarł Ci gąbkę?? No śrubka rozumiem - metal, żelazo itp. Ale gąbka?

Zmywając zawsze korzystam z dwóch, jedna z płynem a druga bez. Wojtek czasami koniecznie chce mi ,,pomagać,, przy zmywaniu i ciągnie mnie za gacie. Któregoś razu tak się zamaszyście od niego opędzałam że nie zauważyłam kiedy mi jedna z gąbek na podłodze wylądowała. Myślałam że do Piernika dotarło że matka jakby zajęta jest i że gdzieś sobie polazł. Jednak ta chwila ciszy okazała się być spowodowana przeżuwaniem gąbki (na szczęście tej bez płynu)

ostatnio ogladalam program gdzie dziecko male polknelo pinezke i tam lekarz mowil ze dopoki nie ma bolesnosci brzuszka inie ma krwi w kupce nic z tym sie nie robi bo za zwyczaj to po prostu wychodzi co weszlo.

Ja już wyjmowałam kulki z noska ,klocek z przełyku.Wyszłam tylko do wc,a one postanowiły po naśladować dzieci z telewizji [z bajki]

Sandy co zrobic gdy dziecko sie czyms dlawi? np duzym kawalkiem jedzenia.
do gory nogami?
klepac nie klepac?
raczki do gory czy nie?
sa tak sprzeczne informacje ze ja juz sama nie wiem.
te rece do gory mi sie nie podobaja bo mam wrazenie ze jeszcze glebiej moze to wpasc...

Najlepiej usunąć ten duży kawałek z buzi dziecka[ np palcami],
- jeśli się czymś zakrztusi np w trakcie picia płynów ,jedzeniu to większemu dziecku poleca się dać rączki do góry ,delikatnie poklepujemy po pleckach.W przypadku mniejszego dziecka najczęściej "przekłada" się go przez kolano , lub rękę --.główką w dół i delikatnie poklepuje po pleckach.Przynajmniej ja tak robiłam

Dziekuje!
Maja sie wczoraj zaksztusila kawalkiem papryki ale ona ma tak ze nie daje sobie zabierac, tez jak z lakomstwa za szybko wlozy jeszcze gorace to nie wypluje.
Nie wiem czemu tak ma.
No wiec wczoraj jak sie tak dlawila to sie strasznie bronila przed tym zebym jej to wyciagnela co w rezultacie pogorszylo sytuacje.
w koncu ja sila przyczymalam i wyciagnelam.

Moje dziecię też wszystko wkłada do buzi ale na szczęście jeszcze nic nie połknął ( i niech tak zostanie ). Filip jak coś sobie włoży do buziola to sie cieszy bo wie że mama leci zaraz i będzie wyjmować. Ot taka zabawa.

Gąbki też uwielbia jeść.

Jessi zadlawila mi sie dwa razy ale to do tego stopnia ze juz sniala,za pierwszym razem zbyt przepadzicie jadla jablko,jak zobaczylam co sie stalo to w szoku totalnym podbieglam do niej i zaczelam ja klepac po plecach ale naprawde mocno tak ze az sie pozniej balam czy jej krzywdy nie zrobilam ale jak ja ja zobaczylam w tym stanie to chcialam zrobic doslownie cokolwiek zeby tylko wyplula to jablko.Drugim razem bylo podobnie.Na szczescie wszystko dobrze sie skonczylo ale co ja wtedy przezylam.
Co do zjedzenia czegos przez nia oj to tu moglabym pisac i pisac ale najlepszy jej popis to byla ziemia z kwiatkow-bylo jej malo to poprawila Sudokremem(oczywiscie wszystko w ulamku sekundy mojej nieuwagi) a na sam koniec zjadla cala garsc proszku do prania i jeszcze mowila mniam mniam.Chwala ze jej nic nie bylo,wyjelam co prawda ile sie dalo,wymylam buzie ale troche napewno zjadla.O dwoch papierosach juz nie wspomne(nie moich) ale filtry zostawila i nie bylo jej nic.

Aminka napisz jak kupka ze srubka czy jeszcze bez,chociaz mam nadzieje ze srubka juz jest i mala ma sie doskonale.

Oj moj syna jest taki sam co znajdzie to zaraz trafia do buzi obecie moja udreka sa zakreki od napoi I z tabletkami tez musze uwazac bo moj maly wie ze trzeba je lykac tylko nie wie ze to nie dla niego a i ostatnio dwa razy go przylapalam jak probowal sobie cos do nosa wsadzic

rossi82 napisał: Za to zeżarł gąbkę do mycia naczyń

To czym Wy teraz zmywacie??

[quote="Mama i corcia"
na sam koniec zjadla cala garsc proszku do prania i jeszcze mowila mniam mniam.o papierosach juz nie wspomne(nie moich) ale filtry zostawila
[/quote]

Mała debeściara

No nie mogę, popłakałam się ze śmiechu Na prawdę trzeba uważać z dzieciakami.

Melduje, ze srubka jeszcze nie wyszla - czekamy dalej.

Normalnie moje dziecie jak ma cos w buzi to na polecenie, ze ma oddac natychmiast to wypluwa, ale ta nakretke to bardziej przypadkiem polknela, chyba sama nie zauwazyla, hehe

Raz patrze, a ta ma cos w buzi i wyglada jak chomik. Kaze natychmiast wypluc, a ta wyplula takie kulki drewniane przeciwko molom!!!

Na wakacjach norma jest ciumkanie malych kamykow i muszelek, najlepiej jak bezposrednio z morza wyciagniete, takie slone najlepiej smakuja

aminka napisał:

Na wakacjach norma jest ciumkanie malych kamykow i muszelek, najlepiej jak bezposrednio z morza wyciagniete, takie slone najlepiej smakuja

A co będzie samą jałowiznę niedoprawioną szamać

aminka napisał:Melduje, ze srubka jeszcze nie wyszla - czekamy dalej.

no to czekamy dalej na śrubkę...

a co do tych dzieciaczkowych zadławień to moja jakiś czas temu dławiła sie chrupkiem kukurydzianym. wsadziła sobie całego do buzi i jeszcze wepchnęla go sobie paluchem aż do gardła. dobrze że był dośc długi bo miałam go jak chwycić i wyciągnąć ale strach sie najadłam jak zobaczyłam jak Natalia nie da rady nabrać powietrza. wyrazu jej twarzy wtedy na pewno długo nie zapomnę...
ach te dziciaczki nasze...

aminka i co z ta nakrętką??
wyszła czy nie wyszła?

oj te nasze kochane dzieciaki moja na szczescie malo co wklada do buzi jedyne co ja najbardziej kreci to kamyczki czasami wklada ale sporadycznie jak sie zapomni:)
oby szybciutko srubka wyszła

Aminka a jak sprawdzasz?
Wykrywaczem metalu?

Właśnie mi się przypomniało jak mój brat połknął pinezkę w dzieciństwie. Byliśmy całą rodziną na wakacjach, na spacerze złapał nas deszcz, więc stanęliśmy pod drzewem, do którego pinezkami ktoś przypiął jakiś plakat. Po chwili mój brat pokazuje rodzicom, ze ma pinezkę ...w połowie przełyku! Mój ojciec natychmiast wsadził mu palce do gardła, aż mały się porzygał (czego robić nie wolno, ale wtedy akurat zadziałało). Rzygnął sobie na czerwono, my z siostrą w płacz, bo myślałyśmy, ze to krew, ale wtedy nam się przypomniało, że ...barszcz czerwony był na obiad No i ojciec pogrzebał w tych wymiocinach i znalazł tę nieszczęsną pinezkę.
Ja chyba oprócz nadgryzienia szklanki niczego dziwnego nie jadłam w dzieciństwie W tym przodowała moja siostra - jadła tynk ze ściany, a z domu zawsze przemycała jakąś łyżeczkę i żarła ziemię na podwórku

rumianek to ja cos z twojej siostry mam jadlam piasek na przemian z ziemia heheh pamietam jak ocieic mnie nieraz scigal a siostra moja raz ugryzła szkalnke ale to bardziej przypadkiem bo sie smiala i wtedy jakso tak wyszlo a mi sie przypomnialo jak zrobilam glupi żart ojcu przyszedl lekko wciety po pracy jak mial siadac do kolacji to odsunelam mu krzesło pamietam jak sie darl wyleciałam na pole i sie posikałam ze strachu bo byl taki wnerwiony ze masakra

Mi sie teraz przypomniało jak mój synek ugryzł bombkę. Lubił je zdejmować z choinki ale zawsze go pilnowałam i ten jeden raz nie zdążyłam do niego dobiec. Co je w tedy przeżyłam, Miał całą buzie w małych drobinkach , sam był niezle wystraszony, strasznie płakał. W sumie nic się nie stało ale nigdy więcej!!!

Marzena i Maja napisał:Aminka a jak sprawdzasz?
Wykrywaczem metalu?

He, he, dobre jak polecimy teraz na wakacje to bedzie piszczalo przy przejsciu przez bramke na lotnisku

Tak powaznie, to chyba ta srubke przegapilam, to byla wlasciwie taka nakreteczka. Mala robi czasem kilka kupek dziennie, czasem przewija ja szybko tata, wiec pewnie umknela. No, ale jak przez tyle dni nic sie nie dzieje, to juz chyba OK bedzie.
Dzis tez zdebialam, bo mala bawila sie w ogrodku. Tam stoi takie wiadro pelne deszczowki. Jak ona to zobaczyla, to oczywiscie poleciala od razu popluskac... Po chwili widze, ze ona usiluje cos tam zlapac. Na poczatku pomyslalam, ze to zaba, bo tych pelno u nas, podchodze i zamarlam, bo to byl bak! (nie mam polskich liter, chodzi oczywiscie o tego grubego czarno-zoltego owada). Na szczescie nie zdazyla go chwycic Ale bylby placz... ehhh

lopatko!
Bak to juz gruby numer do zlapania
Hihi no oby tej nakretki juz nie bylo bo naprawde bedzie piszczec na lotnisku...

rany co mnie czeka