beznadziejne te święta...:(

Wiem,z emoże głupio zaczęłam, ale szczerze....nie cieszą mnie te święta.I nawet fakt, ze (chyba jeszcze) jestem w ciąży (nie wiem, na razie widziałam niezły pęcherzyk ale żadnej kreseczki w śroku) to moja kolezanka własnie poroniła.Wkurza mnie to, bo to nie jest jej pierwsza strata. Tak bardzo jej kibicowałam. Niesprawiedliwe jest to wszytsko.

To nie tak,ze oddam swoje w zamian.O NIE!!!! Ale dlaczego nie mozna kilka na raz? Tfu tfu żeby nie zapeszyć (do 07.01 jeszcze kawał czasu). No same powiedzcie (no ewentualnie napiszcie) dlaczego to wszytsko takie głupie?
Dlatego tez miezy innymi nioe pisałam nic ostatnio. Starałam sie trzymać z dala od kompa...sorki. Obiecuję poprawę...szczególnie,ze od lutego zamiarowywuję isć na L4-skarzone środowisko i nerwowa atmosfera w pracy. Wtedy będziecie mnie miały dość.
No to się wyżaliłam. Ehhh jakoś tak nie ulżyło :(

Mała, uszy do góry.
Pewnie, że jest Ci smutno, masz prawo do takich uczuć.
Już jesteś matką, to maleństwo czeka na dobry moment by się pojawić.
Mam cichą nadzieję, że to będzie teraz... Zobaczysz kobieto kochana, że już niedługo będziesz nosić drugie serce pod swoim sercem. Trzymam kciuki, pisz co u Ciebie.